Wołanie kukułki – recenzja

4 Kwi

wolanie-kukulki-b-iext24204120 (Kopiowanie)Tytuł:  Wołanie kukułki
Autor: Robert Galbraith
Wydawca: Dolnośląskie
Data wydania polskiego: grudzień 2013
Stron: 452
Tytuł oryginału: The Cuckoo’s Calling
Tłumaczenie: Anna Gralak

Dzisiaj serdecznie zapraszam na recenzję książki, która narobiła na rynkach wydawniczych świata niemałe zamieszanie. Dlaczego? Dlatego, że pewnego pięknego dnia wydało się, iż debiutant Robert Galbraith to nikt inny jak ukrywająca się pod pseudonimem znana wszystkim J.K. Rowling.

Książkę przeczytałam już dokładnie miesiąc temu, także myślę, że pierwsze wrażenie już opadło i mogę napisać kilka słów na spokojnie.

Akcja zaczyna się kiedy zwłoki pięknej, młodej i popularnej modelki Luli Landry zostają znalezione na trawniku pod jej własnym apartamentem. Wszystkie poszlaki wskazują na to, że dziewczyna miała wiele problemów i dlatego postanowiła zakończyć swoje życie wyskakując z balkonu. Jest jednak jeden niedowiarek, który nie może pogodzić się z prawdą, jest nim brat ofiary – John Bristow. Postanawia wynająć prywatnego detektywa, który odnajdzie prawdę i dowiedzie co wydarzyło się w dniu, kiedy zginęła jego siostra. Spośród wszystkich detektywów w Londynie wybiera Cormorana Strike’a, z powodu znajomości z dzieciństwa (Cormoran był kolegą zmarłego brata Johna) i proponuje mu przeogromną sumę pieniędzy. Strike to bystry, ogromny, bujnie owłosiony na całym ciele facet, który przed laty odszedł z armii, ponieważ na wojnie stracił nogę. Gdyby nie to wydarzenie, prawdopodobnie nigdy nie zostałby prywatnym detektywem, armia pochłaniała go w całości. W życiu aktualnie powodzi mu się nieciekawie. Właśnie rozstaje się ze swoją narzeczoną, nie ma swojego mieszkania, więc musi mieszkać na co dzień w swoim biurze, coraz częściej doskwiera mu silny ból w kikucie nogi, tonie w długach, a do tego jego biuro nie ma prawie żadnych nowych zleceń. Kiedy sytuacja wydaje się beznadziejna na ratunek przychodzi mu Robin – nowo zatrudniona asystentka.

„Wołanie kukułki” uważam za bardzo udaną powieść detektywistyczną. Tajemnica jest genialna, prawie do samego końca książki nie miałam zielonego pojęcia kto lub co popchnęło Lulę przez poręcz balkonu. Do tego wszystko jest tak zgrabnie napisane, że książki nie chce się w ogóle odkładać na półkę (Harry’ego czytało mi się równie wspaniale w czasach szkolnych). W jeden dzień tak się wciągnęłam, że leżąc w łóżku przeczytałam połowę za jednym zamachem i byłam zawiedziona, że to już koniec opowieści. Każda scena jest malowana z wyjątkową szczegółowością. Bohaterowie są zróżnicowani, świetnie skonstruowani przez co wydają się być prawdziwymi postaciami, każdy ma własną, skomplikowaną osobowość i każdym z nich targają inne pragnienia. Fabuła jest intrygująca, ale najbardziej w całej tej książce podobały mi się dialogi. Kruczki i haczyki w dialogach sprawiają, że podczas czytania musimy naprawdę się skupić, aby nie przeoczyć  żadnych istotnych szczegółów. Dialogi są kwintesencją tej pozycji, ponieważ budują napięcie i opowiadają bardzo wabiącą historię, która ani przez chwilę nie nudzi, mimo że nie uświadczymy tutaj szybkiej akcji, wybuchów, czy pościgów, czy innych. Zakończenie było raczej niespodziewane, wiadomo że na końcu w każdym kryminale wiele się wyjaśnia i możemy już się spodziewać co znajdziemy na ostatniej stronie, ale tutaj takie podejrzenia zdobywamy dopiero na jakieś 20 stron przed końcem, czyli bardzo późno, bardzo mi się to spodobało.

Jedyna rzecz, która mi się nie podobała dotyczy wydania. Strasznie małe i upchane na kartkach literki. W mojej opinii należało dorzucić te dodatkowe 50 stron, podnieść cenę o 5zł i zaoszczędzić czytelnikom oczopląsu i wielu bólów głowy. Ja po całym dniu czytania, zamiast czuć się zrelaksowana miłym dniem, czułam że moja głowa w każdym momencie może eksplodować. Osobom, które mają problemy ze wzrokiem, albo z migrenami polecam wersję na czytnik, gdzie wielkość literek, odstępy czy samą czcionkę można łatwo edytować.

Tak więc! Zdecydowanie polecam wszystkim miłośnikom kryminałów, miłośnikom J.K. Rowling, a także osobom, które chcą po prostu miło spędzić czas i dać się wciągnąć czytając zdecydowanie dobrą książkę. Mi się bardzo podobało i wiem, że jak tylko w Polsce ukaże się kolejna część przygód Cormorana to lecę do księgarni i kupuję w ciemno, bo wiem już na co stać Rowling, jeśli chodzi o ten gatunek literacki.

  Moja ocena:
8/10

Na koniec mam jeszcze dwie wiadomości niedotyczące już recenzji, ale z pewnością warte przeczytania. Po pierwsze – prawie codziennie dostaję od Was wiadomości, w których pytacie mnie, gdzie można kupić czytniki, książki i e-booki w atrakcyjnych cenach. Różnie to bywa, ale wiele kodów i promocji znajduję na KodyRabatowe.pl, dzięki tej stronie udało mi się już kupić nawet kilka książek za 1zł :). Szczerze polecam – zajrzyjcie na stronę! Po drugie – chciałam zaprosić Was na konkurs, który trwa na moim blogu, a można w nim zdobyć egzemplarz książki „Pan Lodowego Ogrodu. Tom 2”, który właściwie jest już w księgarniach niedostępny. Konkurs jest bardzo prosty i przyjemny, trwa do 20 kwietnia i można go znaleźć tutaj. A teraz życzę miłego weekendu i pozdrawiam wszystkich ksiażkoholików!

Marta.

Komentarzy 12 to “Wołanie kukułki – recenzja”

  1. Bombeletta 4 kwietnia, 2014 @ 4:09 pm #

    W czerwcu już nadchodzi kontynuacja serii ze Strikem i nie mogę się doczekać 🙂 Bardzo pozytywne zaskoczenie od pani Rowling, doskonała powieść, świetny kryminał 🙂

    • zajeckicajec 5 kwietnia, 2014 @ 3:35 pm #

      W czerwcu chyba dopiero wersja angielska? To sobie jeszcze odrobinkę poczekamy 🙂

      • Bombeletta 5 kwietnia, 2014 @ 5:57 pm #

        Tak, tak – angielska, ale chyba nie będę czekać 😀

  2. Booko 4 kwietnia, 2014 @ 4:39 pm #

    Muszę się w takim razie spieszyć, aby przeczytać nim wyjdzie kontynuacja, bo widzę, że warto 🙂

    • zajeckicajec 5 kwietnia, 2014 @ 3:26 pm #

      Wciąga tak, że jak już będziesz mieć w rękach to powinno szybko pójść 😉

      • Booko 8 kwietnia, 2014 @ 12:05 am #

        Miałaś rację. Trzy dni i przeczytane. A co do samej książki ciekawa, w stylu Sherlocka bardziej, czyli wrażenia pozytywne 🙂

      • zajeckicajec 8 kwietnia, 2014 @ 8:51 am #

        No właśnie, tak jak mówiłam, bardzo pozytywna książka, cieszę się, że się podobała 🙂

  3. Radek 4 kwietnia, 2014 @ 5:59 pm #

    Jak wyżej napisano, ja też nie mogę doczekać się kontynuacji ! 🙂

  4. komfortowe domki balfala 2 stycznia, 2016 @ 8:12 pm #

    Jestem miłośnikiem fantasy i kryminałów. Pottera oczywiście czytałam i uważam że Rowling napisała świetną książkę dla młodzieży, ale z dużą dozą sceptycyzmu podeszłam do jej debiutu w roli pisarza innego gatunku. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Okazuje się, że jak ktoś potrafi pisać, to nie ma znaczenia gatunek. Jest świetna. Sympatycznie bohaterowie, dobrze skonstruowana fabuła sprawiły, ze włśni jestem przy czytaniu drugiej powieści z serii – „Jedwabnik”.

Trackbacks/Pingbacks

  1. Stosik WRZESIEŃ 2014 | książkoholizm - 4 października, 2014

    […] 13. „Jedwabnik” – Robert Galbraith. Po tym jak zachwyciło mnie „Wołanie kukułki” to kontynuacji nie mogło zabraknąć na mojej półce. Kto jeszcze nie miał w łapkach, polecam i zapraszam do przeczytania mojej recenzji pierwszego tomu przygód Cormorana Strike’a tutaj. […]

  2. TOP 10 – Książki na Halloween | książkoholizm - 24 października, 2014

    […] kukułki autorstwa J.K. Rowling ukrytej pod pseudonimem. Moją recenzję możecie przeczytać tutaj. Zapoznajcie się z Rowling w nieco innej sytuacji niż magiczny świat Harry’ego Pottera. W […]

  3. Jedwabnik – recenzja | książkoholizm - 29 stycznia, 2016

    […] asystentkę Robin poznaliśmy już w części pt. Wołanie kukułki, o którym możecie przeczytać tutaj. Strike, ledwo wiążący jeden koniec z drugim, zyskał niemały rozgłos wystrychając […]

Dodaj komentarz