Królowa – recenzja

15 List

królowa

Tytuł: Królowa
Autor: Elżebieta Cherezińska
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania polskiego: wrzesień 2016
Stron: 560

W drugiej połowie września doczekałam się następnej części powieści o wyjątkowej kobiecie w historii średniowiecznej Europy – Świętosławie, córce Mieszka I i Dobrawy. Jak już wspominałam w recenzji Hardej pomimo istniejącego wśród badaczy sporu dotyczącego tej kontrowersyjnej postaci, nie ulega wątpliwości, że polka z rodu Piastów odcisnęła swoje istotne piętno w ówczesnej rzeczywistości.

Jak już wielokrotnie dało się zauważyć w przypadku moich recenzji powieści Elżbiety Cherezińskiej, jestem wielbicielką jej książek, dlatego też mój odbiór Królowej jest daleki od obiektywnej oceny, postaram się jednak dziś podjąć próby sprawiedliwej opinii.

Jeżeli chodzi o sposób narracji książki, Cherezińska pozostaje wierna swojemu przepisowi na przedstawianie postaci, każdy bohater wypowiada się w charakterystyczny dla siebie sposób, co ułatwia czytelnikowi utożsamienie się z aktualnie przedstawianym bohaterem jednocześnie zachowując dystans dzięki narracji w trzeciej osobie.

Powieść pomimo wielu odniesień do historii, nie jest nudna ponieważ toczy się dynamicznie, czasem aż za bardzo, kiedy bowiem autorka w jednej części opisuje wydarzenia mające miejsce w przeciągu kilku miesięcy pod koniec książki przyśpiesza nieco akcję przeskakując o kilka lat. Zabieg ten jest jednak zrozumiały, ponieważ gdyby cała powieść miała się toczyć w jednym czasie, prawdopodobnie historia Świętosławy musiałaby zostać rozbita na co najmniej trzy kolejne części…

W Królowej nie zabrakło tak jak w poprzednich książkach, walki, rozlewu krwi, miłości, żądzy władzy, gier psychologicznych i oczywiście poczucia humoru. Cherezińska doskonale, wręcz filmowo potrafi ukazać tło wydarzeń rozgrywających się w jej książkach bez długich opisów wnętrz czy przyrody a mimo to, czytelnik przenosi się w swojej wyobraźni do miejsc przez autorkę wspominanych, ma okazję wręcz czuć zapachy i ciepło ognia w wikińskich dworach czy poczuć orzeźwiającą morską bryzę na swoich policzkach i wiatr we włosach. 🙂

Czy jest coś, czego zabrakło mi w powieści Królowa? Owszem, jest to prawda historyczna dotycząca brata Świętosławy, samego króla Bolesława Chrobrego, którego Elżbieta Cherezińska przedstawia w bardzo łaskawym świetle. Pomimo niezaprzeczalnego faktu, że Bolesław Chrobry był wyjątkowym i skutecznym władcą, to miał pewne grzechy na sumieniu… Przede wszystkim był bardzo okrutny w stosunku do podwładnych, którym trudniej przychodziło zrozumienie nowej wiary chrześcijańskiej. Za nieprzestrzeganie postu i inne przewinienia wynikające z niezrozumienia nowej religii groziły bardzo surowe i wynaturzone kary. Oprócz tego autorka nietypowo podeszła do sprawy gwałtu na księżniczce ruskiej, córce Księcia Kijowskiego Włodzimierza I. Cherezińska ukazała w Królowej scenę, w której Przedsława dobrowolnie oddaje się Chrobremu i obdarza go wielkim uczuciem a sam Bolesław Chrobry zdobywa księżniczkę po śmierci żony, jednak w rzeczywistości był wówczas w trakcie małżeństwa z Odą Miśnieńską.

Gdyby jednak pominąć epizod z łaskawym obejściem się z wybrykami Bolesława Chrobrego to całokształt Królowej zachwycił mnie tak jak poprzednie lektury tej autorki. Według mnie Elżbieta Cherezińska wciąż pozostaje na podium jednych z najlepszych współczesnych polskich pisarek i mam nadzieję, że jeszcze wielokrotnie będę miała przyjemność spojrzenia na historię Polski jej oczami.

Podczas lektury Królowej nie zabrakło obok całej palety emocji, również wzruszenia, którego w szczególności doświadczyłam w epilogu o tytule „Nawa Królów” oto autorka w przepiękny i romantyczny sposób ukazała wzruszające spotkanie wielkiej królowej Świętosławy ze swymi bliskimi po drugiej stronie życia, w nawie królów z której roztaczał się piękny widok na Królestwo Polskie od morza aż po góry…

Moja ocena:
9/10

Basia.

Dodaj komentarz