Tytuł: Harry Potter i Kamień Filozoficzny
Autor: J.K. Rowling
Wydawca: Media Rodzina
Data wydania polskiego: kwiecień 2000
Stron: 324
Tytuł oryginału: Harry Potter and the Philosopher’s Stone
Tłumaczenie: Andrzej Polkowski
Dzisiaj klasyk, który poznała już zapewne większość z Was, więc postaram się, żeby było dość krótko i treściwie.
Przygody Harry’ego Pottera to seria, którą poznałam kiedy byłam jeszcze w szkole podstawowej, totalnie uległam wtedy jej niepowtarzalnej magii i wszystkie siedem książek przeczytałam chyba z milion razy. Ciągle czytałam je w kółko. To właśnie one sprawiły, że teraz kocham czytać i naprawdę dziękuję bardzo moim rodzicom za pierwszy tom, który kupili mi wiele lat temu na urodziny. Teraz przyszedł czas, aby przeżyć to wszystko od początku i przypomnieć sobie lata swojego dzieciństwa.
Jest to historia chłopca, który od dziesięciu lat mieszka u znienawidzonego wujostwa, gdzie jest zawsze traktowany jak piąte koło u wozu. Musi ubierać za duże szmaty po swoim kuzynie, który na każdym kroku go bije, nie zaznaje w życiu wielu przyjemności, a na dodatek mieszka w komórce pod schodami razem z pająkami. W wielu momentach otaczają Harry’ego, można powiedzieć, zaczarowane wydarzenia, których nikt nie jest w stanie logicznie wyjaśnić. Wydaje się, że jego nadchodzące jedenaste urodziny będą równie beznadziejne jak całe jego życie. Nic bardziej mylnego, bo właśnie wtedy dowiaduje się, że jest czarodziejem. Czekają go teraz same wielkie zmiany. Przeprowadza się do szkoły, w której uczą go magii, poznaje przyjaciół oddanych na śmierć i życie, a także znajduje się w centrum wydarzeń, które zagrażają równowadze całego świata.
Myślałam, że ciężko będzie ocenić książkę, którą czytało się tak wiele razy i to po tylu latach. Na szczęście się myliłam. „Harry Potter i Kamień Filozoficzny” oczarowała mnie tak, jakbym znów miała dwanaście lat. Wszystkie przygody wciągają i porywają, a łyka się je tak szybko, że można nawet nie zauważyć końca. O części potyczek już dawno zdążyłam zapomnieć, co pozwoliło mi odkryć tę pozycję na nowo. Wielkie było moje zdziwienie, kiedy czytałam o górskim trollu w damskiej toalecie, czy też o Puszku strzegącym klapy w zakazanym korytarzu, a wydawałoby się, że są to flagowe starcia w tej powieści.
Podczas czytania mocno odczujemy, że tekst jest skierowany do młodego czytelnika, powiedziałabym że do takiego w wieku naszego głównego bohatera. Przez to napisana jest prostym i zrozumiałym językiem, do tego trzeba przyznać – bardzo ładnym. Autorka wszystko doskonale tłumaczy, nawet w przypadku, kiedy poznajemy nowe słowa, a jest ich tutaj całe mnóstwo. Dodatkowo dla tych, którzy bardziej chcą zgłębić wiedzę, na końcu umieszczony jest słowniczek.
Czuję się totalnie wciągnięta i pozostałe części serii są już wepchnięte na moją listę pozycji do przeczytania, a jest jeszcze tak wiele innych, których nigdy nie poznałam. Powrót do czasów dzieciństwa, uważam za wyjątkowo udany i polecam Wam w wolnej chwili uczynić to samo. Dla tych co jeszcze nie czytali niech szybko nadrabiają zaległości, bo to wyjątkowa książka, o wyjątkowej przyjaźni, która prawdopodobnie zdarza się tylko raz w życiu. Tymczasem ja nadal będę czekać na mój własny list wzywający do Hogwartu!
„Są takie wydarzenia, które – przeżyte wspólnie – muszą się zakończyć przyjaźnią…”
Moja ocena:
8/10
Marta.
Tagi: Harry Potter, J.K. Rowling, Kamień Filozoficzny, recenzja, Wydawnictwo Media Rodzina